Riposta wobec ataku partyjnych krytyków. Pokazał mi go ojciec – dziennikarz – w dodatku do „Życia Warszawy”, mówiąc: „Czasem trzeba się uprzeć jak Bratkowski, a zawsze – umieć tak pisać”.
Ale dla upartych polityka rzadko jest łaskawa, szczególnie jeśli ktoś się uparł postępować i myśleć racjonalnie i pozytywistycznie w krainie absurdu, jaką była PRL. Próbował na różne sposoby: organizował prywatny klub dyskusyjny Klan Płonącego Pomidora w 1954 r., tworzył „Życie i Nowoczesność”, struktury poziome w PZPR, konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość”, nielegalną „Gazetę Mówioną” w latach 80. i dziesiątki innych inicjatyw, z których najnowsza zawsze była tą najlepszą, mającą zmienić Polskę w lepsze państwo. Nie przestał o tym marzyć po 1989 r.