Swój wniosek prokuratorzy przesłali już do Prokuratury Generalnej. To za jej pośrednictwem trafi do rosyjskich śledczych.
– Chcemy widzieć czy w Rosji ścigane jest przestępstwo polegające na ograbieniu zwłok, grobu czy miejsca pochówku – tłumaczy Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. Dodaje, że jeśli w Rosji jest to przestępstwem, to nasi prokuratorzy będą mogli kontynuować swoje śledztwo także w tym wątku. A jeśli ograbienie zwłok czy grobu nie jest ścigane w Rosji to nasi śledczy nie będą mogli się tym zająć.
– Takie są przepisy, że nie można ścigać sprawców przestępstw na obywatelach polskich popełnionych w innych państwach, jeśli w kraju gdzie doszło do przestępstwa dany czyn nie jest ścigany z urzędu – wyjaśnia prok. Ślepokura. W takiej sytuacji nasi śledczy będą zajmować się sprawą „zwykłej" kradzieży na szkodę Andrzeja Przewoźnika. Takie przestępstwo jest ścigane zarówno w Polsce jak i w Rosji. Czterech żołnierzy służby zasadniczej z jednostki wojskowej nr 06755 na lotnisku Siewiernyj - Siergieja Syrowa, Artura Pankratowa, Jurija Sankowa i Igora Pustowara - rosyjska prokuratura pod koniec grudnia oskarżyła o kradzież kart. Żołnierze ci 10 kwietnia 2010 roku ochraniali miejsce katastrofy. Po kradzieży kart wypłacili z konta Andrzeja Przewoźnika blisko 6 tys. zł.
Polscy prokuratorzy poprosili teraz stronę rosyjską o odpis aktu oskarżania czterech wojskowych. Chcą też poznać rosyjskie protokoły przesłuchań oraz okazań tej czwórki. – Mamy informację o postawieniu zarzutów, mamy fotografie z bankomatów, a nie mamy potwierdzenia, że to faktycznie te osoby wypłacały pieniądze z konta – tłumaczy prok. Ślepokura.