Reklama
Rozwiń

Mamy prawo do różnych poglądów

Wywiad z Bożeną Łojek współzałożycielką Warszawskiej Rodziny Katyńskiej i Federacji Rodzin Katyńskich

Publikacja: 22.10.2009 17:35

Mamy prawo do różnych poglądów

Foto: ROL

[b]Przy okazji konfliktu o to czy zbrodnia katyńska była ludobójstwem czy zbrodnią wojenną w środowisku rodzin katyńskich ujawniły się podziały. Pani z delegacją Rodzin Katyńskich z Warszawy i Łodzi odwiedziła Pałac Prezydencki w imieniu tego środowiska. Jednak Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski uznał Panią za osobę, która ich nie reprezentuje. Dlaczego jesteście tak podzieleni w kwestii określenia „ludobójstwo”? [/b]

[b]Bożena Łojek:[/b] Mamy prawo mieć różne poglądy. W tym przypadku jest to problem wiedzy, którą się posiada lub nie. List, który został złożony u prezydenta i marszałka sejmu został podpisany przez grupę ludzi z wielu stowarzyszeń Rodzin Katyńskich, którzy tę wiedzą posiadają. Zarzut, że u prezydenta nie było Rodzin Katyńskich jest nieprawdziwy, ponieważ pod tekstem złożonym wówczas są podpisane aktualne władze, członkowie rady Federacji Rodzin Katyńskich, członkowie Rodzin Katyńskich, przedstawiciele stowarzyszeń z Gdańska, Gdyni, Kielc, Warszawy i Łodzi. Oraz pierwsze I wieloletnie władze Federacji Rodzin Katyńskich. Nie można mi zarzucić, że nie jestem przedstawicielką tych środowisk. Pierwszym adresem Federacji Rodzin Katyńskich było moje mieszkanie na Nowym Świecie w Warszawie. Mój podpis jako członka założyciela jest pod statutem Federacji i przez pierwsze 5 lat byłam przewodniczącą tej organizacji.

[b]Jeszcze raz zapytajmy. Dlaczego Katyń był ludobójstwem?[/b]

Tak stwierdzono już w połowie lat czterdziestych. O ludobójstwie mówiono w Norymberdze w 1946 roku. Sam termin sformułował Rafał Lemkin, prawnik polskiego pochodzenia w 1944 roku. Od 15 lat powinno być znane parlamentarzystom i rodzinom katyńskim orzeczenie siedmiu ekspertów rosyjskich między innymi: prokuratora Anatolija Jabłokowa, historyków Inessy Jażborowskiej, Jurija Zorii. Opracowali oni w sierpniu 1993 roku ekspertyzę prawną, sądową, historyczną, w której jednoznacznie stwierdzili, że "Stalin, Mołotow, Beria i inni członkowie stalinowskiego kierownictwa(...) oraz inne osoby, które brały bezpośredni udział w rozstrzeliwaniu polskich jeńców wojennych NKWD-ZSRR (...) oraz osób narodowości polskiej (...) popełnili ludobójstwo, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, których nie obejmuje przedawnienie." To orzeczenie zostało opublikowane w książce "Katyń zbrodnia chroniona tajemnicą państwową", a wcześniej w 1944 roku przez „Kartę” w książce „Rosja a Katyń”.

[b]Dlaczego środowisko rodzin katyńskich składa się z tak dużej ilości organizacji? Dlaczego nie mówicie jednym głosem?[/b]

Nie żyjemy w PRL i nie musimy wyznawać jednej prawdy i takich samych poglądów. Poza tym trudno budować pomnik w Szczecinie lub w Krakowie władzom w Warszawie. Istnieje 30 organizacji regionalnych, a działanie w danym regionie jest dla nas bardzo ważne. Rodziny chcą mieć u siebie miejsca pamięci, pomniki, tablice, miejsca gromadzenia pamiĆtek po bliskich im ofiarach, a także miejsca spotkań.

[b]"Gazeta Polska" zarzuciła obecnemu prezesowi Federacji Rodzin Katyńskich Panu Andrzejowi Skąpskiemu, że był on przewodniczącym PRON w Białym Dunajcu, zarejestrowanym jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Igor". Jakie jest Pani zdanie na ten temat? [/b]

Istnieje dokument w IPN-ie, który świadczy o tym, że tak właśnie było. Ja widzę jak i wielu w Rodzinach jedno wyjście: wystąpić w tej sprawie do IPNu. Każdemu przysługuje prawo do obrony i oczyszczenia się.

[b]Jednak Pan Skąpski nie wystąpił do IPNu...[/b]

Rzeczywiście z tego, co mi wiadomo nie wystąpił, a zarzut pojawił się w 2008 roku. We wrześniu tego roku „Gazeta Polska” powtórzyła te same zarzuty i jak na razie Pan Skąpski nie robi nic, by obronić swoje dobre imię. Jest wiele osób, które uważają, że honorowym wyjściem byłoby zawieszenie pełnienia funkcji prezesa Federacji do czasu oczyszczenia się z zarzutów. Moje przekonanie jest podobne. Ten sposób sprawdził się przecież w innych środowiskach.

[b]Kto może o tym zdecydować i zmusić Skąpskiego do wyjaśnienia sprawy? Tutaj mści się chyba złożona struktura państwa organizacji, bo nie ma zarządu, który mógłby taką decyzję przeforsować. Nikt nie może zmusić Pana Skąpskiego do działania w tej kwestii?[/b]

Zarząd jest, ale chyba za mało aktywny. Tak, niestety wyglądają realia we wszystkich stowarzyszeniach typu kombatanckiego. Są to ludzie starzy, chorzy i zmęczeni. Najmłodsze dzieci ofiar katyńskich mają przecież powyżej lat siedemdziesięciu. Nie sądzę żeby ktoś miał siłę tą sprawą się zajmować. Kiedy wybierano Pana Skąpskiego nikt nie wiedział, źe tak będzie. To się okazało dużo później. Poza tym, wśród stowarzyszeń regionalnych jest bardzo mała orientacja w tym, co się dzieje we władzach centralnych.

[b]Dlaczego Pan Skąpski w imieniu całej Federacji wypowiada słowa, że Katyń to zbrodnia wojenna, a nie ludobójstwo?[/b]

Niestety to przykład na prowadzenie "małej polityczki" i przystosowania poglądów do aktualnych potrzeb. Sprawa katyńska od samej decyzji o zamordowaniu 5 marca 1940 roku jest uwarunkowana politycznie. Była to decyzja polityczna i gdy się o niej mówi, osądza czy nawet czci jej ofiary- wciąż po 70 latach decyduje polityka. Jest to zarówno zbrodnia ludobójstwa, jak i wojenna ale i zbrodnia przeciwko ludzkości. Taka jest wyraźna kwalifikacja w orzeczeniu sądowym siedmiu ekspertów rosyjskich. Opiera się ona na konwencjach międzynarodowych.

[b]Zastanawiające jest, że Andrzej Skąpski kilka lat wcześniej używał określenia ludobójstwo...[/b]

W 2004 roku na spotkaniu z profesorem Witoldem Kuleszą z pionu śledczego IPN. Wtedy to delegacja z Federacji Rodzin Katyńskich z udziałem pana Skąpskiego, jego córki Izabelli oraz prezesa zarządu Federacji Włodzimierza Jusiewicza jednoznacznie stwierdziła że to było ludobójstwo. Stwierdzili wówczas, że takiego określenia należy się trzymać i oczekiwać od władz rosyjskich. Podobnie w kwietniu bieżącego roku u stóp Wawelu w 69 rocznicę zbrodni pan Skąpski stwierdził, że „Rodziny Katyńskie i cały naród oczekują od Rosji prawnego uznania mordu katyńskiego za ludobójstwo”.

[b]Dlaczego teraz Pan Skąpski wypowiada się w inny sposób?[/b]

Istnieje tak zwana aktualna poprawność polityczna, do której niektórzy się dostrajają. Pięć lat temu i w kwietniu bieżącego roku było to ludobójstwo, a we wrześniu już nie. Zaskakujące.

[b]Na czym polega ta „poprawność polityczna”?[/b]

Prawdopodobnie nie chcemy drażnić Rosji i dlatego jest to lepiej widziane również przez aktualne władze polskie. Wszyscy posługujemy się łagodniejszymi określeniami, " aksamitnymi półprawdami", bo to co mówi się o Katyniu to niestety wciąż nie jest cała prawda. Nadal toczy się dyskusja. Jedni mówią, że uchwała polskiego sejmu jest w porządku, a inni że zaostrzy ona stosunki polsko- rosyjskie. Niestety do dzisiaj zbrodnia katyńska jest sprawą polityczną i jest papierkiem lakmusowym stosunków polsko-rosyjskich, którym można sprawdzić jakie one aktualnie są czy w Polsce jest dobrze z prawdą historyczną, gorzej czy już całkiem źle.

[b]Wydawałoby się, że pałeczkę po obecnych członkach Federacji, którzy jak Pani mówi mają po 70 lat powinny przejąć wnuki i prawnuki, a jednak tak się nie dzieje. Organizacja wciąż jest zdominowana przez osoby starsze...[/b]

Organizacja powstawała w czasach kiedy taka działalność była niebezpieczna. W 1988 i 1989 roku włamano się np. do mojego mieszkania, do samochodu i ukradziono dokumenty rodzin katyńskich. Przysłano do mnie później z Legnicy list "Jak będziesz zajmowała się Katyniem stracisz głowę". Za mówienie prawdy o zbrodni katyńskiej i za zgodę na utworzenie Rodziny Katyńskiej przy kościele świętego Boromeusza w Warszawie, ksiądz Stefan Niedzielak stracił życie. Ci którzy budowali pomnik w dolince katyńskiej w początkach lat 80-tych: Stefan Melak, Jerzy Łojek, Andrzej Szomański również płacili cenę w postaci prześladowań czy internowania i niemożności wydania pierwszych w kraju książek na najbardziej zakazane tematy. Były to „Agresja 17 września 1939” i „Dzieje sprawy Katynia” Jerzego Łojka, które ukazały się w wydawnictwie podziemnym GŁOS i pod pseudonimem Leopold Jerzewski. Innego rodzaju ludzie przyszli do władzy w chwili obecnej. Nie wszyscy mają wystarczającą wiedzę i dobrą wolę. Wiele osób jest widocznych dziś kiedy zajmowanie się zbrodnią katyńską niczym nie grozi, a można dostać trochę władzy.

[b]Czy w środowisku rodzin katyńskich nie zatrzymał się przypadkiem czas?[/b]

Mam nadzieję, że nie, ale z przyczyn obiektywnych wciągnięcie młodzieży w naszą działalność jest trudne. Kiedyś wnuczkowie pomagali nam robić wystawy, odpisywać na listy. Ostatnio słyszmy jednak, że nie mają czasu, bo zajmują się bieżącym trudnym dla nich życiem.

[b]Czy odbywają się jakieś spotkania wszystkich stowarzyszeń regionalnych?[/b]

Powinny, ale w zasadzie są tylko raz na trzy lata i to tylko delegatów. Frekwencja jest coraz mniejsza. Ostatnio na zebraniu władz Federacji byli przedstawiciele 4-5 stowarzyszeń z 30 istniejących.

[b]Kiedy będzie następne spotkanie?[/b]

W listopadzie tego roku. Przynajmniej być powinno.

[b]A zostanie na nim postawiona sprawa Andrzeja Skąpskiego?[/b]

Obawiam się, że nie znajdzie się ktoś kto będzie w stanie podjąć się prowadzenia Federacji i zarządzania nią. Młodzi nie podejmą się takiej pracy, bo jeśli chce się coś ważnego i rzetelnego dla sprawy katyńskiej zrobić to jest zajęcie na 24 godziny na dobę. Natomiast nikt z osób starszych i zmęczonych życiem nie będzie w stanie zajmować się Federacją oraz wyjaśnianiem sprawy Skąpskiego. To słabość ludzi, którzy nie mają już energii I sił do działania. Ja zaczynałam 21 lat temu w 1988 roku i dzisiaj wielu rzeczy, które mogłam wtedy zrobić w tej chwili nie podjęłabym się. Ale to właśnie w pierwszych latach działalności Rodzin Katyńskich z Jędrzejem Tucholskim, Danutą Napiórkowską, Januszem Lange, a następnie Włodzimierzem Dusiewiczem, zbudowaliśmy podstawy i autorytet moralny tej organizacji.

[b]Co Pani czuje dzisiaj w całej tej sytuacji? [/b]

Wciąż jest wiele osób, które będą dążyły do tego żeby sprawa zbrodni katyńskiej stała się ważniejsza niż personalia. Poza tym trzeba się uniezależnić od aktualnej polityki. Nad sprawą katyńską nie może bezustannie dominować ani polska ani rosyjska polityka. Zginęło tam około 22 tysiące krewnych i bliskich i jest to oczywiście wielka tragedia tych rodzin. Należy jednak pamiętać, że jest to zbrodnia na całym narodzie polskim, którego pozbawiono elit intelektualnych i kadry przywódczej polskiego państwa. Dlatego musi być rozpatrywana przez sejm, prezydenta i najwyźsze władze polskie. Powinna też zostać jednoznacznie określona ludobójstwem. Ocena zbrodni katyńskiej nie może być dyskutowana na podstawie odczuć czy poglądów ale rzetelnych badań. Robi je od 1989 roku Niezależny Komitet Historyczny Badania Zbrodni Katyńskiej oraz Polska Fundacja Katyńska. Spór o ludobójstwo rozstrzygnął ostatecznie Sejm Rzeczypospolitej w uchwale z 23 września bieżącego roku. Wstyd niech będzie tym, którzy nie chcieli wiedzieć.

[b]Przy okazji konfliktu o to czy zbrodnia katyńska była ludobójstwem czy zbrodnią wojenną w środowisku rodzin katyńskich ujawniły się podziały. Pani z delegacją Rodzin Katyńskich z Warszawy i Łodzi odwiedziła Pałac Prezydencki w imieniu tego środowiska. Jednak Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Andrzej Skąpski uznał Panią za osobę, która ich nie reprezentuje. Dlaczego jesteście tak podzieleni w kwestii określenia „ludobójstwo”? [/b]

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń