Ekshumacja to rezultat opinii zespołu biegłych z Wrocławia, opracowanej na wniosek wojskowej prokuratury. Do ekshumacji doszło z powodu dużych rozbieżności między dokumentacją medyczną posła PiS pochodzącą z polskich szpitali, gdzie był leczony przed laty, a sekcją zwłok zrobioną przez Rosjan po katastrofie Tu-154. Domagała się ekshumacji m.in. córka posła Małgorzata Wassermann.
Szczątki Zbigniewa Wassermanna przewieziono już do krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej. Badania mają potrwać kilka dni.
Te rozbieżności w dokumentacji, o jakich „Rz" pisała, to m.in. stwierdzenie przez Rosjan obecności w przekazanych bliskim polityka szczątkach organów, które Zbigniewowi Wassermannowi usunięto podczas operacji.
W maju Żandarmeria Wojskowa zabrała z krakowskiego szpitala dokumentację medyczną Zbigniewa Wassermanna. Oficerowie Żandarmerii działali na polecenie prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy Tupolewa z 10 kwietnia 2010 roku.
O ekshumację do prokuratury wystąpiła też rodzina posła Przemysława Gosiewskiego. I w tym wypadku dane z sekcji parlamentarzysty PiS przekazane przez Rosjan nie zgadzają się ze stanem faktycznym, w tym anatomicznymi szczegółami budowy posła - twierdza jego bliscy.