FIFA wydała zgodę na grę tych zawodników dopiero 25 godzin przed meczem otwarcia.
Już 6 czerwca FIFA sygnalizowała, że piłkarze nie mogą grać, bo PZPN nie dopełnił formalności zgłaszając ich do Euro. Chodzi o wymóg FIFA, że musi do nich trafić prośba samego zainteresowanego oraz dokumenty z urzędów państwowych i federacji, dla których ci zawodnicy dotychczas grali. PZPN nie skompletował wszystkich wymaganych dokumentów od Boenischa, Polanskiego i Perquisa.
Sytuację uratował mecenas Marcin Wojcieszak, który wcześniej był kuratorem w związku. Poinformował o kłopotach dyrektora reprezentacji Konrada Paśniewskiego, który zdobył oświadczenia zawodników, sekretarz Niemieckiej Federacja Helmut Sandrock poświadczył dokumenty Boenischa i Polanskiego, informując ile meczów zagrali w Niemczech i ile z nich było o punkty. O meczach Perquisa dla Francji - jednym oficjalnym - poinformował sekretarz generalny federacji francuskiej, Alain Christnacht.
Pierwsze z dostarczonych dokumentów FIFA odrzuciło. Odpowiednie formularze wyciągano od urzędników, którzy świętowali w domach Boże Ciało. Tuż przed 17 komisja ds. statusu piłkarzy FIFA wydała pozytywną decyzję.