Najpierw petarda, potem szampan

Paweł Frątczak, starszy brygadier z Państwowej Straży Pożarnej

Publikacja: 01.01.2013 23:36

Na warszawskiej Białołęce w noc sylwestrową od uderzenia petardą zginęła pięcioletnia dziewczynka. Skoro sylwestrowe fajerwerki są tak niebezpieczne, to po co nam one?

Paweł Frątczak:

Nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy opiekun odpala petardy razem z dzieckiem. Bezpiecznych środków pirotechnicznych nie ma. Ale może właśnie dlatego fajerwerki dostarczają ludziom dodatkowej adrenaliny.

Podobno w Niemczech petardy są cichsze i bardziej bezpieczne, bo tego wymagają federalne przepisy...

Jest kilka krajów w Unii Europejskiej, które mają restrykcyjne przepisy dotyczące środków pirotechnicznych. Na przykład w Słowenii kilka lat temu fajerwerki objęto całkowitym zakazem. Nie można ich ani sprzedawać, ani odpalać.

Z kolei w Norwegii, żeby odpalać sylwestrowe race, trzeba być licencjonowanym pirotechnikiem...

W tej chwili w wielu krajach Europy, zwłaszcza na Zachodzie, używa się sylwestrowych fajerwerków i sztucznych ogni rzadziej niż jeszcze parę lat temu. W tym roku w Neapolu, gdzie zazwyczaj Nowy Rok jest witany wyjątkowo hucznie, władze miasta usilnie apelowały do mieszkańców przed sylwestrem, aby świętowali bez petard. W Polsce pewnie też wystarczyłyby pokazy organizowane przez profesjonalistów.

Polacy odpalają z każdym rokiem coraz więcej fajerwerków?

Myślałem, że kryzys ekonomiczny spowoduje, iż ludzie kupią w tym roku mniej materiałów pirotechnicznych. Jednak po tym, co obserwowałem w poniedziałek i we wtorek nad ranem, stwierdzam, że nie miałem racji. Mam wrażenie, że coraz gorzej jest u nas ze zdrowym rozsądkiem i umiejętnością myślenia. Gdybym nie miał mocnych szyb, to sam miałbym pożar w mieszkaniu. We wtorek rano zauważyłem, że rama mojego okna została stopiona.

Pewnie ma pan młodych sąsiadów...

Muszę panią zdziwić – największym zagrożeniem nie jest młodzież, ale ludzie w średnim wieku, trzydziesto-, a nawet czterdziestolatki. To oni chcą pokazać sąsiadom, że stać ich na dobre fajerwerki. Natomiast młodzież lepiej potrafi przewidywać konsekwencje swoich działań.

Sylwestrowe fajerwerki często powodują pożary?

W tym roku w sylwestra było 1055 pożarów w całej Polsce, z czego 525 zdarzyło się między północą a szóstą rano. Dla porównania można podać, że w Wigilię i Święta Bożego Narodzenia było 275 pożarów. W miastach, gdzie organizowane są zabawy sylwestrowe (takie jak ta na warszawskim placu Konstytucji czy we Wrocławiu), pijani mieszkańcy czasem wrzucają małe petardy dla żartu komuś do kaptura albo do kieszeni. Skutkiem są poparzenia lub utrata słuchu. Dlatego najpierw powinniśmy odpalić petardy, a dopiero potem wypić szampana.

Na warszawskiej Białołęce w noc sylwestrową od uderzenia petardą zginęła pięcioletnia dziewczynka. Skoro sylwestrowe fajerwerki są tak niebezpieczne, to po co nam one?

Paweł Frątczak:

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!