Drapieżniki w Polsce. Czy bać się drapieżników?

Andrzej Kruszewicz, dyrektor Ogrodu Zoologicznego w Warszawie

Publikacja: 04.07.2013 21:21

Andrzej Kruszewicz

Andrzej Kruszewicz

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Dziki wychodzą na ulice miast. Są dla nas niebezpieczne?

Andrzej Kruszewicz:

Najgorsze co można zrobić, to iść na spacer z psem w miejsce, gdzie są dziki, a zwłaszcza lochy z młodymi. Atak dzika jest bardzo niebezpieczny, często śmiertelny. Szablami i fajkami rozdrapuje on tętnice udowe, przewraca człowieka i wtedy już nie ma ratunku.

Ale skąd się wzięły dziki w miastach?

Bardzo się rozpanoszyły, bo nikt na nie nie poluje. Są odławiane i wywożone. To kolejna generacja dzików wychowanych w sąsiedztwie człowieka. Kompletnie nie mają więc szacunku do człowieka. Nie boją się go, bo nie mają powodu. W lasach jest zupełnie inaczej. Tam, gdzie się na nie poluje, dziki schodzą z drogi. Oswojone dziki w okolicach miast to sprawka ludzi, którzy je dokarmiają albo wyrzucają pokarm. Za chwilę ludzie przestaną być najważniejszym zwierzęciem w lesie, będziemy się tam czuli niepewnie i nie będzie mowy o zbieraniu grzybów czy jagód ani o spacerach z dziećmi. Zwyczajnie dziki będą w lesie panować.

Czy jakieś inne zwierzęta też wychodzą z lasu?

W tej chwili mamy w miastach plagę lisów i kun. Lisy potrafią w biały dzień polować na koty czy grzebać w śmietnikach, zupełnie nie bojąc się ludzi. Nie są one obojętne dla środowiska, rozsiewają jaja bąblowców, które osiedlają się między innymi w mózgu człowieka i są śmiertelnie niebezpieczne. Nie należy się więc do nich zbliżać ani głaskać.

Jakie mamy drapieżniki w Polsce?

Największym jest niedźwiedź brunatny, trochę mniejszy wilk, jeszcze mniejszy ryś. Poza tym borsuk, norka amerykańska, wydra.

Czy musimy się ich bać?

Nie, wszystkie drapieżniki schodzą człowiekowi z drogi, ale oczywiście spotkanie z niedźwiedziem, zwłaszcza kiedy jest zaskoczony, może być niebezpieczne. Ogólnie zasada jest taka, żeby ostentacyjnie się oddalić, unikając kontaktu wzrokowego, ale nie uciekać i nie zawracać. Ale tak naprawdę zobaczenie wilka czy rysia to rzadkość, trzeba człowiekowi gratulować, że udało mu się je zobaczyć. Jedyny drapieżnik, który może nie zejść z drogi to właśnie niedźwiedź, zwłaszcza niedźwiedzica z młodym czy niedźwiedź przestraszony przez turystów. Wtedy nie ma co dawać mu kanapek; to najgorsze, co można zrobić. Należy oddalić się, nucąc sobie coś pod nosem albo śpiewając, nie należy panikować.

—rozmawiała Agnieszka Kalinowska

Dziki wychodzą na ulice miast. Są dla nas niebezpieczne?

Andrzej Kruszewicz:

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!