- To nocny bieg dla upamiętnienia Artura Hajzera, himalaisty, zdobywcy siedmiu ośmiotysięczników, twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy, przyjaciela i wybitnego człowieka – mówi rp.pl Marcin Rudzki, pomysłodawca biegu i jego współorganizator, a na co dzień dziennikarz Radia Katowice.
Na Facebooku udział w akcji potwierdziło do 5 sierpnia ponad 1100 osób, w tym znani himalaiści oraz rodzina Hajzera, który zginął 7 lipca 2013 r. podczas wspinaczki na szczyt Gaszerbrum I. Rejestracja do biegu zacznie się przed budynkiem dyrekcji Stadionu Śląskiego o godz. 20. Trasa biegu to 7 km (start przy Pomniku Górników) – warunek jest jeden: każdy musi mieć swoją lampkę czołówkową.
- Do biegu pozostało zaledwie kilkadziesiąt godzin. Organizacyjnie wszystko przygotowane. Jest strat, jest meta, czego więcej nam potrzeba? A tak zupełnie poważnie - pobiegniemy, bo teraz nic innego nie można już zrobić. Nie wiemy dokładnie, ile osób będzie. Możemy z umiarkowanym optymizmem powiedzieć, że około 600 osób wystartuje by upamiętnić Artura Hajzera. Jak to będzie wyglądać? Zaczynamy minutą, ale nie ciszy a oklasków, które Słoniowi się po prostu należą, potem odpalamy czołówki, latarki i w drogę. Poprowadzą nas kolarze, potem biegacze, a za nimi... bicykl i Roman Badura. Na trasie jest jeden, dość długi podbieg, nadal nie wiem jak tym wehikułem go pokona, ale pewnie ma na to swój sposób – opowiada rp.pl Marcin Rudzki.
- Będzie z nami też Paweł Kulinicz, alpinista, który od pewnego czasu walczy z chorobą. Zgłosił się z zapytaniem czy może wziąć udział na swoim, specjalnym rowerze. Odpowiedź prosta- jasne. Dla nas olbrzymie wsparcie i motywacja, tak samo jak dla wszystkich uczestników – dodaje.