Wygrana przyszła łatwiej niż można było oczekiwać. W pierwszym secie Radwańska przełamała podanie rywalki przy stanie 2:1 i set się praktycznie skończył. W drugim secie scenariusz był identyczny, z tą różnicą, że Polka zaczęła ucieczkę od stanu 2:2, po chwili było 3:2, 4:2 i Hiszpanka straciła wiarę, że może coś zdziałać. Atakowała, ale coraz częściej w aut.
To czwarty z rzędu i piąty w karierze ćwierćfinał Radwańskiej w Australian Open. Czy możemy liczyć na więcej? O optymizm trudno, bo kolejna rywalka to Wiktoria Azarenka, z którą Polka nie wygrała od roku 2011 (bilans spotkań 12:3 dla Białorusinki). Azarenka po odpadnięciu Sereny Williams i Marii Szarapowej jest zdecydowaną faworytką turnieju.