Rzeczpospolita: Ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS doczekały się w poniedziałek prezydenckiego weta. Andrzej Duda zaznaczył, że to pani w dużym stopniu przekonała go do podjęcia takiej decyzji. Jakie były pani argumenty?
Zofia Romaszewska: Po pierwsze czuję się zażenowana, po drugie zaszczycona, a po trzecie to właściwie nie do końca prawda. Prezydent konsultował się w tej sprawie z wieloma ludźmi o bardzo różnych poglądach. Ja zwracałam uwagę na to, że ustawa, zwłaszcza o tak dużym znaczeniu, nie może być pisana na kolanie. Poza tym – oddanie absolutnej władzy ministrowi sprawiedliwości? To po prostu niedopuszczalne.