Samorządy odgrywają kluczową rolę w tym procesie, ponieważ w Polsce inwestycje w infrastrukturę ciepłowniczą są w dużej mierze po ich stronie jako właściciela dużej części przedsiębiorstw energetyki cieplnej. Jednak wszyscy wiemy, jak bardzo obciążone są budżety większości z nich, czego na pewno nie poprawi obecne spowolnienie gospodarcze spowodowane pandemią. Szczególnie teraz miasta nie powinny sobie dokładać dodatkowych problemów. Niezbędne jest przyjęcie długoterminowej perspektywy myślenia o inwestycjach w systemy ciepłownicze. Jednym z przejawów takiego myślenia jest zapraszanie inwestorów branżowych, takich jak E.ON, do współpracy i współfinansowania niezbędnych zmian. Do końca 2022 r. jest czas na dostosowanie lokalnych ciepłowni do unijnych przepisów, które określają m.in. maksymalne dopuszczalne stężenia zanieczyszczeń. Ten czas się zbliża, warto więc zacząć działać w tym kierunku już teraz. Kilka polskich miast zdecydowało się poszukać partnera branżowego – w większości tych procesów zadeklarowaliśmy już swoje zainteresowanie współpracą. Jest to szansa przede wszystkim na czyste powietrze i lepszą jakość życia mieszkańców polskich miast bez obciążania ich budżetów.
Jak innowacje mogą przyspieszyć zmiany w sektorze ciepłowniczym?
Przyszłością są szyte na miarę i dostosowane do specyfiki danego obszaru lokalne systemy ciepłownicze. Ich wdrożenie pozwoli zintegrować cały łańcuch wartości – od wytwarzania, przesyłu i dystrybucji aż po optymalizację zużycia u odbiorców. Digitalizacja całego procesu pozwoli na zwiększenie efektywności energetycznej i integrację zdecentralizowanych źródeł energii odnawialnej. Innowacje z sukcesem wdrażamy w miastach, w których działamy.
Jakie to projekty?
Przykładem jest szczecińskie Centrum Posejdon przyłączone do sieci Szczecińskiej Energetyki Cieplnej. Budynek wykorzystuje nowoczesne technologie pozwalające na uzyskanie własnego ciepła i chłodu aż w 80 proc. Na Konferencji Klimatycznej ONZ w Katowicach Posejdon został uznany za wzór budynku o niskim zużyciu energii. Równie wiele oczekujemy od rozwiązań opartych na głębokiej geotermii, tzn. wykorzystującej ciepło skał leżących na głębokości 4–7 km i pozwalających osiągnąć wysokie parametry cieplne wody, nawet do 140 st. C. Obecnie takie odwierty są prowadzone testowo w szwedzkim Malmö, gdzie już w 2022 r. spodziewane jest osiągnięcie mocy rzędu 40–50 megawatów. Docelowo, w ciągu dziesięciu lat, ta technologia pozwoli na zabezpieczenie nawet połowy ciepła dla całego miasta. Chcielibyśmy już w niedalekiej przyszłości sprawdzić możliwości wdrożenia tego typu rozwiązań także w polskich miastach.
Czy do pełnego wykorzystania innowacji w sektorze ciepłowniczym potrzebne są zmiany w polskim prawie?