Informacje o zaatakowaniu polskich żołnierzy strzegących granicy z Białorusią przekazał Polskiej Agencji Prasowej starszy chorąży Michał Bura.
- Agresywni cudzoziemcy, znajdujący się za techniczną barierą, kilkukrotnie zaatakowali polskie służby. W wyniku agresywnych zachowań poszkodowanych zostało dwóch żołnierzy, których przewieziono do szpitala — powiedział.
Migranci mieli mieć przy sobie niebezpieczne przedmioty i narzędzia, którymi rzucali w stronę polskich żołnierzy.
Do ataku doszło w środę. Ranni żołnierze po otrzymaniu pomocy chirurgicznej wyszli do domu tego samego dnia.
W okolicach Dubicz Cerkiewnych ugodzony nożem został żołnierz, w ciężkim stanie został on przewieziony do szpitala. To tragiczne zdarzenie spowodowało, że na granicy pojawili się premier Donald Tusk i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef MSWiA Tomasz Siemoniak.