Podczas zorganizowanej przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego debaty poświęconej planom rozbudowy i modernizacji sił zbrojnych przez nowy rząd w pewnym momencie pojawiło się nawet porównanie obecnej kondycji sił zbrojnych do przedwojennego hasła „prężni, zwarci, gotowi”: symbolu zupełnego nieprzygotowania kraju do zagrożenia, jakie w 1939 r. przyniósł podwójny imperializm III Rzeszy i Związku Radzieckiego. Dziś nasz kraj staje znowu przed wyjątkowym zagrożeniem. Nie tylko ukraińska ofensywa nie przyniosła zmiany linii frontu, ale Rosja, inaczej, niż Zachód i sama Polska, potrafiła przestawić się na system gospodarki wojennej. Ale to nie koniec zagrożeń. W przyszłym roku Donald Trump może wrócić do Białego Domu.
– Nie musi wyprowadzać Stanów z NATO, wystarczy, że ogłosi, iż nie będzie dłużej bronił Europy, a to zupełnie zmieni układ geopolityczny, w jakim znajduje się nasz kraj – powiedział jeden z uczestników debaty.
Czytaj więcej
Powstają kolejne jednostki Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni. Jedna z nich będzie zlokalizowana we Wrocławiu. W formacji jest już 6,5 tys. żołnierzy i pracowników wojska.
Trzy lata później, w maju 2027 roku, do Pałacu Elizejskiego może z kolei wprowadzić się Marine Le Pen. Sondaże mówię, że to wręcz bardzo prawdopodobne. Czy taką woltę przetrwa Unia Europejska? Można mieć co do tego poważne wątpliwości.
Generał Waldemar Skrzypczak, związany z Lewicą były wiceszef MON Janusz Zemke, posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska, były szef MON Janusz Onyszkiewicz i były minister finansów Jacek Rostowski zgadzają się więc, że Polska musi forsownie rozbudowywać i modernizować polskie siły zbrojne. Tak, jak tego chciał do tej pory PiS. O ile jednak nie ma różnicy między ambicjami odchodzącej i obecnej władzy, to gdy wchodzi się w konkretne plany, w wielu obszarach jest już przepaść.