Środowa, pierwsza część dnia na rynku walutowym, stała pod znakiem nieznacznej przeceny złotego. Można było to odczytywać jako reakcję na dane dotyczące inflacji w Polsce. Ta wzrosła do poziomu 4,2 proc. r/r, ale jednocześnie była niższa od oczekiwań.
Temat inflacyjny szybko jednak zszedł na dalszy plan. W drugiej części dnia złoty patrzył przede wszystkim na dolara. Ten osłabiał się na globalnym rynku, a to pomogło złotemu. Po południu nasza waluta umacniała się wobec dolara o około 0,3 proc. i ten był wyceniany na 3,95 zł. Euro taniało o 0,1 proc., do 4,28 zł. Frank drożał o 0,1 proc. i kosztował 4,49 zł.