Wczoraj można było mówić o sile złotego, szczególnie, że otoczenie dostarczyło czynników, które teoretycznie mogły być pretekstem do osłabienia naszej waluty. Przeceny złotego nie widzieliśmy, a zamiast tego nasza waluta po południu nawet nieznacznie się umacniała. Pierwsza część wtorku upływa pod znakiem stabilizacji notowań. Euro o poranku kosztuje 4,25 zł, a dolar jest wyceniany na 3,90 zł. Są to więc wartości zbliżone do tych, które widzieliśmy wczoraj po południu. - Ostatnie godziny handlu nie przyniosły większych zmian – początkowy impuls zmienności związany z zamachem na Trumpa wygasł. Eurodolar przejściowo podskoczył nad 1,09 USD. Rynek ponownie kieruje swoją uwagę na perspektywy działań Fed – wczorajsze wystąpienie Powella potwierdziło scenariusz wrześniowej obniżki stóp ze strony Fed. Złoty pozostaje mocny, gdzie pary ze złotym oscylują nad kluczowymi wsparciami — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.

Czytaj więcej

Złoty wyszedł obronną ręką z rynkowych zaskoczeń

Złoty czeka na impuls z zewnątrz

Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Jeśli chodzi o europejską część handlu to tutaj kalendarz makro nie rozpieszcza. Więcej powinno się dziać w drugiej połowie dnia, gdy do gry wejdą Amerykanie. -Kluczowym wydarzeniem dnia będzie raport o sprzedaży detalicznej w USA, który zostanie opublikowany o godzinie 14:30. Analitycy spodziewają się dalszego osłabienia konsumentów w USA. Oczekuje się, że miesięczna sprzedaż wyniesie -0,3 proc. dla głównej miary, a sprzedaż z wyłączeniem pojazdów silnikowych pozostanie bez zmian na poziomie 0,0 proc.. O ile dane nie pokażą znacznego spadku poniżej oczekiwań, stabilizacja w sektorze konsumenckim jest raczej pożądana przez Fed po zadziwiająco silnym rynku w ciągu ostatnich trzech lat — podkreślają analitycy XTB.