Patrząc na dzisiejsze zachowanie złotego można mieć uczucie deja vu. O poranku widzieliśmy nieznaczną słabość naszej waluty, która została zredukowana w drugiej części dnia. Według tego scenariusza przebiegły również wtorkowe notowania. Efekt jest taki, że po południu dolar znów był jedynie nieznacznie powyżej poziomu 4 zł, a euro znajdowało się w okolicach poziomu 4,30 zł. Nasz rynek znów poruszał się w rytm dolara, który też miał problem z obraniem wyraźnego kierunku. - Trudno mówić o większych ruchach zarówno w przypadku rynku walutowego jak i indeksów giełdowych. W kalendarzu na dziś figurują jednak jeszcze wystąpienia przedstawicieli Fed, co może podbić zmienność - wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.