Jego zdaniem ruch na dobre ruszy w czerwcu, a lipiec i sierpień będą prawdziwymi żniwami dla wakacji last minute. —Dzisiaj mnóstwo ludzi w Europie Północnej siedzi zamkniętych w domach. I bardzo będą chcieli wyjechać na jakiekolwiek wakacje zanim dzieci terminowo pójdą do szkoły. Kiedy się już wszystko uspokoi, natychmiast ruszy wyprzedaż biletów, która dla przewoźników tradycyjnych może się okazać nie do utrzymania — mówił prezes Ryanaira. Jego zdaniem należy również oczekiwać gwałtownego wzrostu popytu tak na same podróże lotnicze, jak i wakacje w ogóle. A na rynku po raz kolejny wybuchnie wojna cenowa. I wyśmiał pomysły konkurencji, która rozważa, aby po odblokowaniu ruchu zmniejszyć liczbę pasażerów w samolotach, pozostawiając odstępy między pasażerami.