Richard Branson napisał list otwarty skierowany do pracowników Virgin Group, jak i do rządów, ostrzegając, że sytuacja w jego koncernie jest fatalna w związku z pandemią koronawirusa. Szczególnie mocno w ostatnich miesiącach ucierpiał biznes lotniczy miliardera. Jak przyznaje Branson, Virgin Atlantic grozi upadłość, a pomóc przewoźnikowi może tylko wsparcie finansowe rządów. Brytyjski przedsiębiorca poprosił więc o… 500 mln dol.
Na miliardera momentalnie wylała się fala krytyki za to, że domaga się od rządów „darmowych pieniędzy”, które w rzeczywistości będą pieniędzmi zaczerpniętymi z portfeli obywateli. Branson odpiera te zarzuty, twierdząc, że nie prosi o dotacje, a o „pożyczki komercyjne”. Biznesmen nawiązał także do krytyki, jaka spadła na niego po złożeniu pozwu przeciwko brytyjskiej służbie zdrowia National Health Service (NHS), a także bronił się przed oskarżeniami o to, że przenosi część zysków do rajów podatkowych.