Te wszystkie decyzje zostały podjęte po tym, jak liczba zakażonych koronawirusem w Niemczech wzrosła do 90.
Czytaj także: Zamarły lotnicze przewozy ładunków między Chinami i Polską
Nowe decyzje utrudniające podróże przez Niemcy zostały podjęte po wcześniejszym odwołaniu słynnych berlińskich targów turystycznych ITB, największej tego typu imprezy w Europie. Organizatorzy poszli za przykładem Hiszpanów którzy zrezygnowali z targów GSM w Barcelonie i Szwajcarów zamykających dla publiczności Międzynarodowy Salon Samochodowy w Genewie, który miał zacząć się w najbliższy poniedziałek. Przewodniczący rady nadzorczej ITB, Wolf-Dieter Wolf przyznał, że nigdy wcześniej nie spotkał się z taką sytuacją , w której władze domagałyby się od uczestników dowodu, że nie mieli oni styczności z osobami pochodzącymi z „obszaru ryzyka".
- To byłoby po prostu niemożliwe do wykonania – uznał Wolf-Dieter Wolf. Spadek popytu na podróże jest taki, że samoloty na niektórych kierunkach , zwłaszcza do Włoch i Azji , zaczynają latać w połowie puste. Stąd trzeba teraz uważnie sprawdzić status lotu, jeśli planowaliśmy podróże z przesiadkami we Frankfurcie, bądź Monachium. Lufthansa właśnie zapowiedziała, że w najbliższych dniach zetnie jedną czwartą rejsów krótkodystansowych. Niemcy już odstawili 13 maszyn średniego zasięgu, teraz zapowiedzieli uziemienie części floty długodystansowej. Na początek ma to być 23 samolotów. Jednocześnie niemiecki przewoźnik zalecił pracownikom, aby wykorzystali teraz swoje tegoroczne urlopy, a niektórzy mają skorzystać z urlopów bezpłatnych.
Trzy dni wcześniej Niemcy poinformowali o planowanych ostrych cięciach wydatków, w tym wstrzymaniu jakichkolwiek przyjęć do pracy, w tym także na stanowiska, jakie się wcześniej zwolniły.