Czytelniczka polsko-brytyjskiego portalu „Polish express” specjalnie wykupiła miejsce przy oknie, bo czuje się tam komfortowo, podczas rejsów nie musi przepuszczać osób idących np. do toalety i lubi oglądać widoki z powietrza. Dopłaciła więc 12 euro, a kiedy wsiadła do samolotu okazało się, że jej miejsce rzeczywiście jest przy ścianie samolotu, tylko że ten konkretny rząd akurat takiego miejsca nie ma.
W Boeingach, jakimi lata Ryanair są takie rządy przy wyjściu awaryjnym. Jest tam wygodnie, bo miejsca na nogi jest więcej, ale trzeba się pogodzić z kilkoma niedogodnościami, oprócz braku okna, nie można np. umieścić bagażu podręcznego pod poprzedzającym fotelem, bo droga ewakuacyjna zawsze musi być wolna.