– To, co natomiast może zastanawiać, to brak reakcji ze strony Ministerstwa Infrastruktury i brak rozwiązań osłonowych dla pasażerów, którzy koleją przemieszczają się do pracy, szkoły czy uczelni. Bo w obecnej sytuacji, kiedy produkty i usługi są drogie, należałoby zrobić wszystko, by bilety nie drożały. Są rozwiązania przetestowane w innych krajach, możliwe do wdrożenia u nas: 0% VAT na bilety – wprowadziła je już Finlandia, możemy i my; zmniejszenie opłaty dostępowej do torów, którą płaci przewoźnik (takie rozwiązania zostały wprowadzone w ostatnich latach w Holandii, Austrii, Luksemburgu czy Niemczech); czy zawieszenie opłaty mocowej podmiotom branży kolejowej – one nie mogą przesunąć swoich przewozów na inne godziny, to rozwiązanie, które jest możliwe dla pasażerskiego transportu kolejowego także w świetle przepisów unijnych – twierdzi posłanka Paulina Matysiak.
Podwyżki cen biletów PKP Intercity sprawiają, że w chwili obecnej na niektórych trasach bardziej będzie się opłacać podróżować innymi środkami transportu. Szczególnie na popularnych trasach, na których trudno o promocyjne ceny przy wcześniejszym zakupie biletu kolejowego, ale nie… lotniczego. Bilet na przelot między Gdańskiem a Krakowem na 27 stycznia kosztuje na stronie niskokosztowego przewoźnika Ryanair tylko 130,58 zł, a w przypadku pociągów EIP promocyjna cena nie jest dostępna. Podróż między centrum jednego miasta a drugiego, biorąc pod uwagę czas dojazdu na lotnisko i konieczność wcześniejszego zjawienia się na odprawie, wyjdzie podobnie dla obu środków transportu. A zdecydowanie taniej może być samolotem. Również przejazd samochodem zyskuje na atrakcyjności cenowej, zwłaszcza dla rodzin i to nawet uwzględniając płatne odcinki autostrad.
PKP Intercity nie jest jedynym przewoźnikiem, który „zaktualizował” ceny biletów. Ten sam ruch, tylko bez specjalnego anonsowania wykonały Polregio i ŁKA. W obu przypadkach ceny skoczyły o kilkanaście procent – przykładowo bilet z Warszawy do Łodzi zdrożał od 1 stycznia z 31 do 35,5 złotego czyli ponad 14 procent. Nadal jednak jest to stawka konkurencyjna cenowo dla PKP IC.
Podczas gdy polscy przewoźnicy kolejowi podnoszą ceny biletów, zmniejszając atrakcyjność cenową transportu publicznego przy biernej postawie rządu, w Niemczech rząd idąc za sukcesem zeszłorocznego biletu za 9 euro wprowadził jego kontynuację. Każdy podróżujący po Niemczech będzie mógł od kwietnia 2023 roku kupić za 49 euro (równowartość biletu kolejowego Gdańsk-Kraków w cenach z 10 stycznia) miesięczny bilet na transport publiczny w miastach i koleje regionalne obowiązujący w całych Niemczech. Niemcy chcą w ten sposób zmniejszyć emisje dwutlenku węgla, a także ruch samochodowy oraz zależność od paliw płynnych.