„Niemieckie władze lotnicze (Luftfahrt-Bundesamt) potwierdziły dzisiaj, że podzielają naszą ocenę ryzyka, że urządzenia śledzące o bardzo niskim poziomie naładowania baterii i mocy transmisji w bagażu rejestrowanym nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa. Dzięki temu te urządzenia są dozwolone na rejsach Lufthansy”. Martin Leutke, rzecznik przewoźnika powiedział, że nie ma na ten temat nic więcej do powiedzenia.
I naprawdę nie wiadomo o co Lufthansie teraz chodzi. Bo nie dalej, jak tydzień temu niemiecki przewoźnik informował o wprowadzeniu zakazu montowania elektronicznych zawieszek motywując tym, że mogą one wpłynąć na pracę kokpitu. Pasażerom Lufthansa zalecała wyłączanie tych urządzeń w momencie nadawania ich na bagaż, czyli ich instalacja była bezsensowna. Ze swojej strony Apple, producent zawieszek zapewnił, że są one całkowicie bezpieczne.