Największy na świecie producent samolotów podtrzymuje dwustopniowy plan zwiększenia w 2025 r. produkcji o 50 proc. z obecnego poziomu. Gdyby to się udało, to Airbus byłby pierwszą firmą na świecie z dostawą 1000 samolotów w jednym roku — pisze Reuter. Prezes Guilaume Faury twierdzi, że popyt przewyższy zapewne podaż na najbardziej popularne samoloty średniego zasięgu, w czym Europejczycy mają przewagę nad Amerykanami.
Na pierwszej od lat dużej konferencji dla inwestorów Faury przyznał jednak, ze obawy związane z inflacją i stopami procentowymi, a także poprawa w segmencie maszyn szerokokadłubowych zmniejszyła jego pewność. — Jesteśmy w okresie przyspieszania tempa wydarzeń, mamy do czynienia z wieloma kryzysami — powiedział. Wspomniał o możliwym skupie akcji, bo firma stara się odtworzyć zapasy gotówki, zmniejszone „kryzysem egzystencjalnym” wywołanym przez koronawirusa, ale zastrzegł, że jeszcze nie ma takiego kryzysu.