Rząd wzywa linie lotnicze, żeby przeniosły swoje operacje ze starego, zaniedbanego i zatłoczonego portu Benito Juarez (nie remontowano ani nie modernizowano go, bo miał być nowy) do Felipe Angeles International Airport (AIFA). W akcję zachęcania włączył się Marcelo Ebrard, minister spraw zagranicznych Meksyku. Raczej bez efektu. Przewoźnikom chodzi o bezproblemowe przesiadki i wygodę pasażerów, którzy mają kłopoty z dotarciem do nowego portu, gdzie rzeczywiście ukończona została I faza budowy. Ale nadal nie ma połączenia kolejowego ze stolicą, a autostrada z miasta jest daleka od ukończenia.