W 2020 r. port w stolicy Estonii (1,3 mln mieszkańców) przeładował 21,3 mln ton towarów - najwięcej od pięciu lat. W tym samym czasie ruch pasażerski spadł o 59 procent w ujęciu rocznym do 4,3 mln osób - podał portal era.ee za biurem prasowym stołecznego portu.
Liczba zawinięć statków do Tallina była niższa o 10 proc. Zmniejszyła się także o 18 proc. liczba pasażerów przepraw promowych między lądem a estońskimi wyspami ze względu na ograniczenia nałożone w czasie pandemii. Niższa o 8 procent okazała się liczba przewożonych promami pojazdów.
W IV kwartale 2020 r. obroty towarowe w porcie w Tallinie wzrosły o 2,5 proc. rok do roku do 5,8 mln ton, głównie za sprawą wzrostu w segmencie ładunków płynnych. Liczba pasażerów spadła o 73 proc., zawinięcia statków - o 7 proc.
Zdaniem Saldo Kalma, prezesa zarządu talińskiego portu, chociaż liczba pasażerów wyraźnie się zmniejszyła, to przewozy ładunków w tym samym okresie wzrosły do rekordowego poziomu. Menadżer tłumaczy to zrównoważonym modelem biznesowym przedsiębiorstwa, obejmującym cztery obszary działalności. Taki model w pełna sprawdza się w czasie kryzysu.
Także firmy portowe dostosowały swoje strategie do sytuacji. Np. estońska firma żeglugowa Tallink, która w październiku 2020 r. podniosła taryfy za przewozy ładunków, po wygraniu przetargu na obsługę morskiego transportu ładunków między Estonią a Finlandią, zdecydowała się w listopadzie 2020 r. na powrót taryf do poprzedniego poziomu.