Już po samej inauguracji prezydentury Joe Bidena widać było, że będzie on przykładał znacznie większą uwagę do ograniczania liczby zachorowań na COVID-19. Wszyscy uczestniczący w uroczystości byli w maseczkach. I tak będzie także we wszystkich podróżach po USA, obojętne, czy będzie to samolot, pociąg, czy międzystanowy autobus, bądź środki komunikacji miejskiej. Maski obowiązkowe są również na lotniskach i na dworcach, a wszyscy przyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych z innych krajów będą mieli obowiązek odbycia kwarantanny, a zanim wylecą muszą się wykazać testem z negatywnym wynikiem. Wcześniej, to linie lotnicze i przewoźnicy ustalali jakie nowe zasady związane z bezpiecznymi lotami obowiązują teraz podróżnych. I nie wszystkie linie lotnicze wymagały przykrywania ust i nosa. A jeśli wymagały tego od pasażerów, to jedynym „środkiem przymusu” była groźba pozostawienia pasażera na lotnisku oraz możliwość dożywotniego skreślenia z list pasażerów. Maski na pokładzie samolotu można było zdjąć jedynie podczas jedzenia, bądź picia. Rozważane jest również wprowadzenie powszechnego mierzenia temperatury wszystkich wchodzącym na teren lotnisk i potem po raz kolejny – przed wejściem do samolotu.