Biznes klasa nie dla otyłych. Linie lotnicze wprowadzają ograniczenia

Pasażerowie z nadwagą mają pod górkę w coraz większej liczbie linii lotniczych.

Aktualizacja: 20.03.2018 13:35 Publikacja: 20.03.2018 13:20

Biznes klasa nie dla otyłych. Linie lotnicze wprowadzają ograniczenia

Foto: Adobe Stock

W najnowszych dreamlinerach (podobnych do tych, którymi lata LOT) linii Thai Airways wprowadzono zasady, które ograniczają dostęp do klasy biznes otyłym pasażerom. Osoby, które mają w talii więcej niż 142 cm (56 cali) będą przesadzane do klasy ekonomicznej. Podobnie będzie w wypadku pasażerów podróżujących z dzieckiem do lat dwóch (a więc sadzanym na kolanach i zapinanych specjalnymi pasami).

Krok przewoźnika pozornie jest nielogiczny – w klasie biznes fotele są szersze, więc osoby otyłe zmieszczą się w nich łatwiej. Jednak dyrektor do spraw bezpieczeństwa Thai Airways Prathana Pattanasiri, cytowany przez "Bangkok Post", tłumaczy nowe zasady względami bezpieczeństwa. Nowe pasy w klasie biznes, wyposażone w poduszki powietrzne, uniemożliwiają bowiem bezpieczne zapięcie się osobie z obwodem talii większym niż 142 cm, podobnie uniemożliwiają bezpieczne przypięcie dziecka. Niezależnie więc od tego, ile za bilet zapłaci otyły pasażer, będzie on przesadzony do klasy ekonomicznej, podobnie jak pasażer z małym dzieckiem.

Otyli pasażerowie mają trudności nie tylko w Thai Airways. Linie lotnicze na świecie, choć nadal nieśmiało, uwzględniają jednak rozmiary pasażerów i przekładają to na ceny. Wprost robi to egzotyczna linia Samoa Air, w której cena biletu zależy od wagi – im więcej waży pasażer, tym więcej zapłaci. Większa waga pasażerów oznacza większe zużycie paliwa. W wypadku linii z Samoa celem jest także zachęcenie miejscowej ludności do odchudzania, Samoańczycy to jeden z najbardziej otyłych narodów na świecie.

Również bardziej znani przewoźnicy stosują specjalne zasady wobec pasażerów z nadwagą. Linie American wymagają wykupienia dodatkowego miejsca od pasażera, który wie, że jego rozmiar sprawi, że będzie wystawał co najmniej o cal (2,54 cm) poza podpórkę pod ramię. Kto się nie dostosuje, będzie musiał dopłacić przed odlotem (i to nie po promocyjnych cenach). Podobną politykę prowadzi United. Linie Delta i Southwest zachęcają z kolei pasażerów o ponadstandardowych wymiarach, by kupowali dwa miejsca, ale nie grożą kosztownymi konsekwencjami w przypadku ukrywania rozmiarów. Otyły pasażer linii Delta musi się jednak liczyć, że może być zmuszony do czekania na następny lot.

Również europejskie linie potrafią wymagać od pasażerów mieszczenia się w fotelu. Air France zachęca do kupowania drugiego miejsca z rabatem (i obietnicą zwrotu kosztów drugiego miejsca, jeżeli lot nie był w pełni wykupiony). W wypadku nie wykupienia dodatkowego miejsca można zostać nie wpuszczonym na pokład. Z kolei British Airways wymaga od pasażerów, by mieścili się w fotelu i byli w stanie zapiąć pasami bez przedłużania – w innym wypadku muszą zakupić ekstra miejsce.

Regulacje dotyczące otyłych pasażerów bywają uważane za dyskryminację i krytykowane. Mają jednak również zwolenników.

 

 

Transport
Spółki budowlane liczą na więcej inwestycji kolei
Transport
Chińczycy nie chcą Boeingów? Już są na nie inni chętni
Transport
Rosjanie bardzo chcą wrócić do lotów do USA, ale Bruksela nie widzi na to szans
Transport
Cło na stal i aluminium to droższe bilety lotnicze
Transport
USA znów uderzają w Chiny. Biały Dom nakłada opłaty na chińskie statki