Port kontenerowy w Świnoujściu przeładował w ub.r. 30 mln ton towarów. Daleko mu do takich potentatów, jak Hamburg (126,3 mln ton) czy największy w Polsce tego typu port w Gdańsku (48 mln ton). Aby umożliwić rozwój, zarząd portów Szczecin i Świnoujście postanowił zbudować w Świnoujściu głębokowodny port zewnętrzny, który będzie mógł obsłużyć jednocześnie dwa duże statki.
Po niemieckiej stronie wyspy Uznam, ok. 10 km od planowanej lokalizacji portu, leży kurort Heringsdorf, składający się z miejscowości Ahlbeck, Bansin i Heringsdorf. To ważny ośrodek turystyczny. W graniczącym z Polską landzie Meklemburgia-Pomorze Przednie 75 proc. noclegów przypada na wybrzeże.
Po upublicznieniu planów rozbudowy portu w Świnoujściu po niemieckiej stronie granicy trwa dyskusja na jego temat. Część lokalnej społeczności z Uznam podchodzi krytycznie do projektu. W lutym po raz pierwszy wypowiedział się o nim minister landu ds. transportu Christian Pegel z rządzącej landem partii socjaldemokratycznej.
– Przewiduje się, że planowana budowa głębokowodnego portu kontenerowego w Świnoujściu będzie miała transgraniczne skutki środowiskowe dla kraju związkowego Meklemburgia-Pomorze Przednie, ale konkretnych zagrożeń nie można na razie wymienić ze względu na brak dostępu do dokumentacji tego projektu – powiedział Pegel. Dodał, że wystąpiono już do odpowiednich organów w Polsce.
Przeciwnicy portu obawiają się, że przez zmiany w cyrkulacji wody wywołane w trakcie budowy, a potem eksploatacji nowego portu, mogłoby dojść do erozji wybrzeża w niemieckich kurortach na Uznam. To może zagrozić branży turystycznej na wyspie – przekonują krytycy. Obawy o jakość wody to kolejny element dyskusji. Chodzi o niebezpieczeństwo awarii statku i zanieczyszczenia wód ropą. Poruszany jest także temat jakości powietrza, które będzie bardziej zanieczyszczone z powodu większego ruchu statków.