Wymiana ognia, w tym ataki z powietrza, spowodowały poważne zakłócenia w ruchu lotniczym. Niektóre linie zamiast na lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie lądowały w Ejlacie, kurorcie nad Zatoką Akaba. Niektóre z rejsów były odwoływane dosłownie w ostatniej chwili. Operacje wznowiono w ostatni piątek, po wprowadzeniu zawieszenia broni.
Ale jako pierwsi ruszyli z lotami przewoźnicy amerykańscy: United, American Airlines i Delta. United i Delta wystartowały już w ostatni piątek z nowojorskiego lotniska Newark i wylądowały w Izraelu w sobotę 23 maja. Na razie jednak ci przewoźnicy nie wrócili z rejsami z Los Angeles i Chicago. American Airlines poczekały z restartem do niedzieli.
LOT wrócił z połączeniem z Lotniska Chopina do Tel Awiwu w ostatnią sobotę, 22 maja. — Bardzo dokładnie monitorujemy sytuację i po zawieszeniu broni trzy dni temu już od ostatniej soboty wróciły loty do Izraela – powiedział „Rzeczpospolitej” Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u.
W niedzielę, 24 maja poleciały do Tel Awiwu linie z Grupy Lufthansy — sama LH, Austrian Airlines i Swiss, a także Turkish Airlines. W poniedziałek 25 maja wcześnie rano wystartuje z Warszawy rejs Wizz Aira. Ale z Wiednia Węgrzy latali już wcześniej.
Ostrożne z powrotem są ukraińskie Ukraine Airlines International, które mają już złe doświadczenia z lataniem w regionach wysokiego ryzyka po tym, jak 8 stycznia 2020 ich Boeing 737-800 został omyłkowo zestrzelony przez Irańczyków, krótko po starcie z Teheranu. „ Po przeprowadzeniu głębokich analiz i ocenie ryzyka oraz biorąc pod uwagę obecną sytuację na Lotnisku Ben Guriona w Tel Awiwie i wymianie informacji między Ukrainą i Izraelem, UIA rozważa powrót od 24 maja 2021” — czytamy na stronie przewoźnika.