Amerykańscy kongresmeni domagają się w tej sytuacji głębokich zmian w zarządzie koncernu, oraz przebudowania procesu certyfikacji maszyn. To efekt przekazania Kongresowi USA przez FAA w ostatni piątek, 18 października wewnętrznej korespondencji w Boeingu dotyczącej właśnie B737 MAX. Jak poinformował demokratyczny kongresmen Peter DeFazio wynika z niej, że Boeing niewystarczająco i z opóźnieniem informował Federalną Agencję Lotnictwa (FAA) o problemach, jakie występowały z systemem MCAS, a które doprowadziły do obu katastrof w których zginęło 346 osób. FAA ze swojej strony podała, że otrzymała te kluczowe informacje z kilkumiesięcznym opóźnieniem i dopiero wtedy zwróciła się do Boeinga o ujawnienie wszystkich szczegółów dotyczących nieprawidłowości funkcjonowania MCAS. —Tutaj nie chodzi o to, że jeden człowiek popełnił błąd. Nie mogą go po prostu powiesić i powiedzieć, że był odpowiedzialny za całe to nieszczęście. Tu chodzi o kulturę korporacyjną i nie sądzę, że całą sytuację można uporządkować w sytuacji, kiedy ludzie, którzy są jej częścią nadal są w firmie.— mówił DeFazio Reuterowi.