W najbliższych latach krajowi producenci taboru szynowego nie powinni narzekać na brak zleceń. – Branża produkcji taboru szynowego w Polsce bardzo intensywnie się rozwinęła w ciągu poprzedniej perspektywy finansowej UE. Obecna służyć będzie umocnieniu wszystkich obecnych producentów – uważa Łukasz Mikołajczyk, kierownik public relations Newagu.
Ze względu na potencjał, kompetencje i zebrane doświadczenia dobrze perspektywy branży oceniają przedstawiciele Pesy. W ich ocenie rozwojowi firm produkujących tabor sprzyja m.in. wsparcie na opracowanie prototypów innowacyjnych pojazdów szynowych przyznane w ramach programu Innotabor.
Dużo zleceń
– Analizując w ubiegłym roku polski rynek pojazdów szynowych, szacowaliśmy, że do przewoźników w najbliższych latach trafi blisko 1,5 tysiąca różnego rodzaju pojazdów. Dzisiaj widzimy kolejne miasta i samorządy ogłaszające przetargi w ramach nowej perspektywy unijnej i podtrzymujemy nasze optymistyczne prognozy – twierdzi Stanisław Skalski, członek zarządu Stadler Polska.
Aktualnie w toku jest kilka dużych przetargów. Producenci taboru liczą zwłaszcza na wygranie przetargu w Warszawie na 123 tramwaje z opcją na 90 kolejnych. Będzie to największe zamówienie tego typu w ostatnich latach w naszej części Europy. Zakup tramwajów planują też inne miasta, m.in. Kraków.
Plany zakupowe mają też przewoźnicy kolejowi. Tylko Koleje Mazowieckie planują zakup 70 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Spodziewane są też przetargi na pociągi dla woj. pomorskiego i Przewozów Regionalnych. Z kolei Metro Warszawskie powinno ogłosić przetarg na 37 składów podziemnej kolejki z opcją na kolejnych osiem.