„Młody papież", dla niektórych kontrowersyjny, to najlepszy serial ostatnich lat.
Paolo Sorrentino, mistrz wizualnych arcydzieł („Wielkie piękno"), dodał gęstą metafizyczną i dworską intrygę, przedstawiając losy fikcyjnego Piusa XIII, pierwszego Amerykanina w Watykanie, najmłodszego papieża w historii.
Kreację stworzył Jude Law. Zagrał Lenny'ego Balardo, dziecko hipisowskiej pary, która oddała go do katolickiej szkoły, gdzie matkowała mu siostra Mary (Diane Keaton).
Na koniec pierwszej serii HBO Pius XIII przypłaca spotkanie z wiernymi, wśród których zobaczył rodziców, śpiączką. Jest punktem wyjścia „Nowego papieża", w którym Watykanem zaczyna rządy Brytyjczyk Jan Paweł III (John Malkovich). Pius XIII był ekstrawagancki, a jego następca jest nonszalancki. Jego motto brzmi: „Każdy na świecie musi usłyszeć o papieżu. To nie próżność, to konieczność".
– W drugiej serii dowiemy się więcej o Piusie XIII, a jego wybudzenie ze śpiączki dla miliarda katolików będzie niczym zmartwychwstanie – powiedział „Variety" Sorrentino. – Historie obu papieży będę się rozwijać równolegle i uzupełniać. Pierwsza część koncentrowała się na sprawach duchowych, druga powiązana jest ze współczesnością, problemem islamizmu i fanatyzmu, także chrześcijan.