Wiele lat temu autor powieści z cyklu "Gra o Tron" George R.R. Martin obiecywał, że zakończenie sagi będzie "słodko-gorzkie". - Mogę śmiało powiedzieć, że to będzie fantastyczne, absolutnie fantastyczne zakończenie tej niesamowitej historii - mówił z kolei Liam Cunningham, serialowy Ser Davos Seaworth, po przeczytaniu scenariusza. - To było niesamowicie wyjątkowe i poruszające. Było miłe, ale nieco smutne - dodał.
Teraz w wywiadzie dla "Indian Express" Ian Glen ostrzega - niektórzy bez wątpienia zakończą oglądanie serialu z niezadowoleniem.
- Kiedy to przeczytałem, pomyślałem, że jest raczej kapitalny - mówił o scenariuszu aktor wcielający się w Joraha Mormonta. - Jestem też po części fanem tego sezonu, który zaspokoił moje oczekiwania i nadzieje - powiedział. Zastrzegł jednak, że "przy czymś tak wielkim jak Gra o Tron nie można zadowolić wszystkich". - Wszystko co mogę powiedzieć to to, że zrobimy to, co robiliśmy wcześniej, a scenarzyści napisali świetne odcinki. Do tej pory osiągaliśmy świetne wyniki i jestem pewien, że to będzie trwało - stwierdził.
Obawy przed zakończeniem "Gry o Tron" rosną od dłuższego czasu. Nawet fani książek, bez skutku czekający na kolejne tomy autorstwa George'a R.R. Martina, zaczęli podejrzewać, że autor ma po prostu problem z zakończeniem rozległej sagi w zadowalający sposób. Twórca serii wyjaśniał też, że pisanie "Pieśni Ognia i Lodu" rozpoczął z zamiarem uniknięcia wszystkich typowych, nudzących już konwencji gatunku fantasy.
Premiera ósmego, finałowego sezonu "Gry o Tron" została zaplanowana na 2019 rok.