Prawdziwe zbrodnie

Każdy 25-minutowy odcinek będzie opowiadał o dochodzeniu w sprawie morderstwa. Scenariusz paradokumentalnego serialu powstał na kanwie opisów autentycznych zabójstw

Publikacja: 25.09.2008 12:20

Prawdziwe zbrodnie

Foto: PAT

Kiedyś życie miłośnika telewizyjnych kryminałów było łatwe – miał ograniczony wybór. Mógł śledzić perypetie porucznika Borewicza w „07 zgłoś się”, od czasu do czasu obejrzeć „Kobrę” lub popatrzeć, jak radzi sobie „Kapitan Sowa na tropie”. Jednak w ostatnich latach stacje telewizyjne zasypały telewidzów nowymi propozycjami. Jedynka pokazała „Glinę” i „Oficerów”, Dwójka „Pitbulla”, Polsat „Falę zbrodni”. TVN „Kryminalnych”, „Detektywów” i „W-11”.

Teraz dochodzi do tego grona „Wydział zabójstw”. Nowa produkcja TVP będzie przypominała dwa ostatnie seriale TVN. Też została nakręcona w paradokumentalnej konwencji, która ma naśladować realizm policyjnej roboty. Do współpracy zaproszono specjalistów: prawników, patologów i techników.

– Można powiedzieć, że to taka nowoczesna „Kobra” – mówi Krzysztof Lang, reżyser „Wydziału zabójstw”. – I tam, i tu chodziło przede wszystkim o rozwikłanie kryminalnej zagadki. Dlatego w tej konwencji nie ma miejsca na poruszanie spraw obyczajowych. Nie pokazujemy życia rodzinnego bohaterów. Natomiast odkrywamy kulisy ich pracy.

Tytułowy wydział tworzą: „Tony” (Henryk Dąbrowski), „Mrówa” (Andrzej Rozmus), „Ojciec” (Jacek Grondowy), „Karpiu” (Bartosz Dziedzic), a także kobiety – Ewa Rudzka (Beata Chruścińska) i Justyna Riter (Justyna Sieniawska). Na czele zespołu stoi „Naczelnik” (Wojciech Skibiński).W serialu nie występują gwiazdy. Widz ma poczuć, że obserwuje dochodzenie prowadzone przez prawdziwych policjantów.

Krzysztof Lang jest doświadczonym reżyserem kryminałów i seriali o policji. Ma na koncie: „Prawdziwe psy”, „Prawo miasta” i „Falę zbrodni”. – Reżyserowanie „Wydziału zabójstw” było dla mnie wyzwaniem – przyznaje. – Trochę znudziła mnie już praca z tymi samymi aktorami, a tu miałem okazję kierować grupą ludzi, którzy jeszcze się uczą aktorskiego fachu. Fascynujące było, gdy obserwowałem, jak wchodzą w role. Na moich oczach stawali się gliniarzami zawzięcie tropiącymi bandytów.

Kiedyś życie miłośnika telewizyjnych kryminałów było łatwe – miał ograniczony wybór. Mógł śledzić perypetie porucznika Borewicza w „07 zgłoś się”, od czasu do czasu obejrzeć „Kobrę” lub popatrzeć, jak radzi sobie „Kapitan Sowa na tropie”. Jednak w ostatnich latach stacje telewizyjne zasypały telewidzów nowymi propozycjami. Jedynka pokazała „Glinę” i „Oficerów”, Dwójka „Pitbulla”, Polsat „Falę zbrodni”. TVN „Kryminalnych”, „Detektywów” i „W-11”.

Teraz dochodzi do tego grona „Wydział zabójstw”. Nowa produkcja TVP będzie przypominała dwa ostatnie seriale TVN. Też została nakręcona w paradokumentalnej konwencji, która ma naśladować realizm policyjnej roboty. Do współpracy zaproszono specjalistów: prawników, patologów i techników.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów