„Lear” w Teatrze Starym w Lublinie. Kiedy władca okazuje się pajacem

„Lear” z Andrzejem Sewerynem uświetnił dwusetlecie powstania Teatru Starego w Lublinie i dziesięciolecie działalności po odbudowie.

Publikacja: 23.10.2022 11:43

„Lear” w Teatrze Starym w Lublinie. Kiedy władca okazuje się pajacem

Foto: mat.pras./Wojciech Nieśpiałowski

Powodów by Andrzej Seweryn, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów teatralnych, kinowych i serialowych uświetnił jubileusz Starego było wiele, m. in. i taki że w maju 2012 r. jako jeden z pierwszych budował markę odbudowanej sceny, grając w Lublinie „Wokół Szekspira”.

„Leara” przygotował z reżyserem Januszem Opryńskim i scenografką Justyną Łagowską, a po premierze podkreślił, że wykorzystał doświadczenia w pracy nad rolą w spektaklu Jacquesa Lasalle’a, tego samego który w 1993 r. obsadził go w tytułowej roli Molierowskiego „Don Juana” w Comédie Française, jako pierwszego aktora spoza Francji.

Historia Teatru Starego w Lublinie

W październiku 1822 r., w roku inauguracji działalności teatralnej miejsca znanego dzisiaj jako Teatr Stary.
w Lublinie, „Król Lear” była w repertuarze trupy Karola Bauera. Lubelscy widzowie mogli wtedy zobaczyć w tytułowej roli aktora Jana Kochanowskiego.
Od 1907 roku działalność teatralną stopniowo zaczął wypierać kinematograf, co nastąpiło ostatecznie w latach 30. ubiegłego wieku. Kino nosiło różne nazwy: Théâtre Optique Parisien, Adria, Rialto, wreszcie Staromiejskie.
Wyświetlano tu filmy do 1981 roku.
W 2022 roku Teatr Stary w Lublinie świętuje podwójny jubileusz: dwusetlecia istnienia i dziesięciolecia odnowienia działalności, którą od początku kieruje dyrektorka Karolina Rozwód.

W lubelskim Starym Lear, jedna z najważniejszych ról w światowym teatrze, eksponuje całe bogactwo szekspirowskiego świata, ale również jego teatralnego dziedzictwa, w tym Samuela Becketta, co ma również odniesienia do wcześniejszych kreacji Seweryna, który w macierzystym stołecznym Teatrze Polskim gra przecież zarówno tytułową postać w „Ostatniej taśmie Krappa” oraz Hamma w „Końcówce”.

Lear wyposażony jest w cechy i doświadczenia wszystkich tych postaci, a odnosząc go do filmowego dorobku aktora można powiedzieć, że gra też Ostatniego Króla i Ostatniego Ojca z Ostatniej Rodziny.

Oglądamy seans tragicznego przypomnienia wyrytego w pamięci i zapisanego na taśmie. Wydarzeń, które spowodował Lear nie da się już cofnąć. Może je tylko odtwarzać i odgrywać, co przypomina syzyfową pracą, człowieka który łudził się, że posiadł tajemnicę bogów. Jest na scenie sam, w apokaliptycznej przestrzeni - czasami w wojskowym hełmie, po przegranej wojnie, którą przypominają puste beczki po paliwie. Zanieczyszczona deszczówka staje się kolejnym z luster dookreślających sytuację i portret przegranego. Jeszcze nie uschły naręcza kwiatów od pochlebców, a już nosi koszulę starca z domu wariatów. Leży na przypadkowych krzesłach, znalezionych może na śmietniku, mówi kwestie ze sceny podziału królestwa, odpowiadając sobie frazami córek Goneryli i Regany. To one schlebiały jego patriarchalnej pysze, gdy Kordelia „zgrzeszyła” wyznaniem miłości uznanym przez żądnego hołdów męskiego szowinistę i rodzinnego satrapę za niewystarczające: nazbyt skromne. Tymczasem jak pamiętamy, dla Leara, czyli ojca, który był królem także dla swoich najbliższych - posłuszeństwo, a nawet fałszywy szacunek ważniejszy jest od prawdy. Tylko hipokryzja gwarantowała udział w profitach dzielonych przez ojca, pana i władcę w jednej osobie.

Foto: Foto: mat.pras./Wojciech Nieśpiałowski

Andrzej Seweryn gra człowieka, który nie przewidział z jednej strony fałszu tych, którzy kadzą mu dla przywilejów, z drugiej zaś - przegranej rozpoczętej od wzgardzenia i wyrzucenia poza nawias społeczeństwa tej, która śmiała być niezależna i mieć własne poglądy.

Fatalny ojciec i przywódca państwa może już tylko rozpaczać nad dziecięcym wózkiem, w którym nie ma dzieci, których żądał i oczekiwał. Po śmierci ukaranej i wygnanej córki, może tylko tulić starą lalkę, tej która nie zgodziła się, by traktować ją jak zabawkę, bo chciała być partnerką do poważnej rozmowy o rodzinie i państwie. Po dialogu z Błaznem Lear zdaje sobie sprawę, że nie jest królem, tylko pajacem. Za późno.

Skąd my to znamy?!

Teatr
„Nie trzeba było tego mówić”, czyli jak wywołaliśmy aferę
Teatr
Niemieckie teatry zmagają się z kryzysem finansowym
Teatr
Teatr 2024, czyli iluzja konkursów ministerialnych. Krzysztof Warlikowski najlepszy
Teatr
Premiera w Teatrze Studio. Warszawa jest pazerna jak dawne Mahagonny
Teatr
Monika Strzępka i Maciej Nowak zainspirowali serial „Udar” Pawła Demirskiego. Nowak dyrektorem Narodowego?