Prezydent: O teatry dbamy lepiej niż Kraków

Nie komercjalizujemy Dramatycznego! Nie łączymy go z Teatrem Studio! – władze stolicy odpierały wczoraj zarzuty o zabijanie miejskich scen

Publikacja: 30.03.2012 09:53

Rada Warszawy przyjęła wczoraj „Program rozwoju kultury do 2020 r.". To ogólne zasady wspierania działań artystycznych przez stołeczny samorząd.

– Stawiamy na wspieranie organizacji pozarządowych, pomysłów rozwijających miasto i wykorzystujących  nowe technologie – wyjaśnia założenia dokumentu dyrektor miejskiego Biura Kultury Marek Kraszewski.

Dyskusję nad programem zdominowała tematyka przyszłości warszawskich teatrów – zwłaszcza Dramatycznego.

Niemal po każdym spektaklu odbywających się właśnie Warszawskich Spotkań Teatralnych czytany był list środowiska artystów, protestujących przeciwko polityce kadrowej i finansowej decydentów utrzymujących sceny. W Warszawie główny problem dotyczył przyszłości Teatru Dramatycznego.

Aktorów i reżyserów oburzyły pomysły komercjalizacji tej sceny lub połączenia jej z teatrem Studio w związku z odejściem dotychczasowego szefa sceny Pawła Miśkiewicza. – Nie będzie komercjalizacji ani połączenia. Teatrem Studio pokieruje Agnieszka Glińska. A Dramatyczny ma utrzymać tradycyjny zespołowy charakter. Niestety przez ostatnie lata przypominał on bardziej laboratorium – przekonywał dyrektor Kraszewski.

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wyliczała, że rocznie miasto wydaje na kulturę 3 proc. budżetu. – Na utrzymanie teatrów wydajemy 77 mln zł.  Z tego Dramatyczny dostaje 7,7 mln zł. To więcej, niż na swoje sceny daje Kraków –wyliczała prezydent.

Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?
Teatr
Gwiazdy teatralnej przemocy: Lupa, Strzępka, Poniedziałek i inni pod pręgierzem
Teatr
Michał Merczyński dyrektorem Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego
Teatr
Jacek Jabrzyk wygrał konkurs na dyrektora Teatru im. Żeromskiego w Kielcach
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Teatr
Musicalowe rekolekcje, czyli Szatan w roli Chrystusa