Spektakle graną będą w sobotę 16 i niedzielę 17 marca.
Bohater nas wszystkich - To bohater Polaków o różnych światopoglądach – powiedział Paweł Lysak w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". – Walczył nie tylko o wiarę. Ważne były dla niego kwestie wolności i godności. Był bohaterem Solidarności, którą tworzyli również ludzie niewierzący, dlatego Kościół i religia nie są głównym wątkami mojego spektaklu. Sprawa dotyczy nie tylko sytuacji w Kościele, ale kwestii uniwersalnych: światopoglądu, wartości, prawdy i tego, jak żyjemy w naszych polskich wspólnotach. Od początku przyświecała mi myśl, że w latach 80. większość społeczeństwa potrafiła być razem. Ludzie różnych opcji i przekonań brali udział w mszach, spotykali się w kościołach. Lączył nas jeden cel - wolność i demokracja. A kiedy go osiągnęliśmy, nastąpił dramatyczny podział, trwający już 20 lat. To dla mnie bolesna kwestia. Jedno przedstawienie tego problemu rozwiązać nie może, ale myślę, że warto porozmawiać.
Konflikt czy dialog? W spektaklu ważną rolę gra postać AntyPolaka, który nienawidzi Kościoła i księży — może wyrażać poglądy zbliżone do Janusza Palikota. Ale gdy wchodzi w osobisty dialog ze scenicznym księdzem Jerzym, okazuje się, że porozumienie jest możliwe, a nawet wyznawanie wspólnych wartości. W sztuce podjęty jest też pełen goryczy wątek nieporozumień pomiędzy kapelanem Solidarności a prymasem Glempem, który w wyniku różnych okoliczności nie do końca rozumiał działania Popiełuszki. W roli tytułowej występuje Mateusz Lasowski, który grywał kilka razy księży w bydgoskim Teatrze Polskim, m. in. księdza Piotra w "Dziadach" Pawła Wodzińskiego.
Rachunek sumienia W sztuce mieszają się historia i współczesność. Przestrzenią wspólną jest dla nich bagażnik esbeckiego fiata 125, gdzie wieziono na śmierć Popiełuszkę. Właśnie tam rozgrywa się wiele scen i dialogów. Bagażnik jest też jak wehikuł czasu – przenosi nas w przyszłość. Finał wzywa do rachunku sumienia wszystkich. Trzy gigantyczne lustra górujące ponad sceną służą temu, byśmy spojrzeli sobie w oczy i odpowiedzieli na pytanie, czy jesteśmy godni wolności, o jaką walczył ksiądz Jerzy. A może jesteśmy łotrami?