Trwa sezon koszenia traw. W tym roku w Krakowie, podobnie jak w ubiegłych latach, Zarząd Zieleni Miejskiej ze względu na zmieniające się warunki klimatyczne, ogranicza liczbę takich zabiegów. Podobnie jest w innych miastach.
Więcej terenów zielonych i lepszy dostęp do nich, trawniki zamiast betonu, zielone torowiska i wiaty – tak można podsumować starania samorządów o to, by w miastach przybyło zieleni.
Zdecydowana większość Europejczyków twierdzi, że ma łatwy dostęp do terenów zielonych – wynika z najnowszej edycji Eurobarometru. W którym kraju jest on najłatwiejszy i jak wypada na tym tle Polska?
Róże zamiast betonowego placu w krakowskiej alei Róż, drzewa przy ulicach Łodzi, więcej zielonych podwórek w Warszawie – to tylko kilka przykładów dobrych praktyk, jakie zaczęły stosować samorządy.
Trawa zatrzymuje wilgoć i daje chłód, wytwarza tlen, pochłania pyły i inne zanieczyszczenia – podają wrocławscy urzędnicy. Dlatego stolica Dolnego Śląska ogranicza koszenie. Podobnie jest też w innych miastach.
Miasta prześcigają się w pomysłach na urządzanie terenów zielonych. Wystarczy wspomnieć zielone ściany, parki kieszonkowe czy zielone przystanki. Ale niektórzy idą znacznie dalej.
Spora część zarządzających miastami coraz częściej zdaje sobie sprawę z tego, że zieleń to nie tylko zachcianka estetów i ekologów. Drzewa i krzewy, parki i skwery to konieczność, bo trudno przetrwać upały w betonowych pustyniach.