W czwartek na wolność zaczęto wypuszczać tysiące osób, które zatrzymano podczas protestów przeciw prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence.
Sytuacja na Białorusi skłoniła Unię Europejską do rozważenia nałożenia sankcji na Mińsk.
- Zauważamy bezprecedensową presję, jaką poszczególni partnerzy zagraniczni wywierają na białoruskie władze - powiedziała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.
- Widzimy wyraźne próby ingerencji z zewnątrz w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa, aby stworzyć rozłam w społeczeństwie i zdestabilizować sytuację - dodała.
Na Białorusi od pięciu dni trwają protesty związane z ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich. Zdaniem większości obywateli doszło do sfałszowania głosowania, co zapewniło Łukaszence przedłużenie trwających od 26 lat rządów.