Czy Rosja ma jakąś jedną strategię wobec tego, co się dzieje na Białorusi?
Nie ma jednej strategii. Tym razem sytuacja powyborcza na Białorusi jest inna, to już nie jest walka pomiędzy Rosją a Zachodem o wpływy na Białorusi. To wewnętrzna walka, gracze zewnętrzni jedynie się przyglądają. Rosja przygląda się bardziej niż Unia Europejska, ponieważ w tej kampanii Łukaszenko postawił na antyrosyjskie hasła. Myślał, że to mu się bardziej opłaci. Dzisiaj Rosja nie będzie ingerować w wybory na Białorusi. Wielu Rosjan zdziwiła brutalność policji podczas tłumienia protestów na Białorusi. Oczywiste jest to, że teraz sytuacja nie jest tak pewna, jak chciałby Łukaszenko. Będzie musiał sięgać po represje, a to już nie świadczy o stabilności. Rosja będzie czekała i obserwowała.