„La Espana vaciada", Hiszpania opustoszała, coraz bardziej niepokoi Madryt. Można przejechać setki kilometrów przez Extremadurę czy obie Kastylie, mijając wyłącznie porzucone miasteczka i wioski, w których pozostali tylko starzy. Młodzi wolą wielkie miasta, gdzie jest praca.
O ile nie emigrują za chlebem za granicę. Dlatego choć królestwo nawiedza teraz nawet większa fala uchodźców niż w kryzysowym 2015 r., specjalnej paniki nie widać. Każdego dnia na stołecznym lotnisku Barajas czy barcelońskim El Prat ląduje kilka tysięcy uciekinierów z Wenezueli, Kolumbii czy Salwadoru, którzy najpewniej już nie wrócą do swoich krajów. Rząd nie wprowadza jednak dodatkowych obostrzeń.