Podjęta we wtorek przez rząd decyzja dotyczy dziewięciu polityków, którzy zaangażowali się w 2017 r. w organizację nielegalnego referendum niepodległościowego. W 2019 r. zostali skazani na kary od 9 do 13 lat więzienia. Sąd Najwyższy był surowy, bo kierował się napisanym jeszcze za dyktatury Franco kodeksem karnym. Stosuje on szeroką interpretację pojęcia „zdrady".
Amnestia jest tylko częściowa: skazani nie będą mogli pełnić funkcji publicznych, a jeśli znów złamią prawo, będą musieli odsiedzieć resztę kary. Jednak Ministerstwo Sprawiedliwości rozpoczęło prace nad zmianą przepisów. Zgodnie z nią w przyszłości tylko ci, którzy użyją broni lub będą nawoływali do przemocy, zostaną uznani za „zdrajców". Pozostałe bezprawne działania niepodległościowe będą podlegały przepisom o „defraudacji", zagrożonej dwukrotnie krótszymi karami. To być może ułatwi w przyszłości powrót z wygnania części działaczy niepodległościowych, w tym mieszkającemu w Brukseli szefowi rządu regionalnego (Generalitat) z 2017 r. Carlesowi Puigdemontowi.