Zdobywca Oscara, znany m.in. z roli Jamesa Bonda, na ramieniu ma wytatuowany napis: „Szkocja na zawsze”. – Zawsze miałem nadzieję, że nadejdzie ten dzień. Teraz jestem pewien bardziej niż kiedykolwiek, że Szkocja jest bardzo blisko zdobycia niepodległości – powiedział gazecie „Scottish Sunday Express”.
Sean Connery, który od lat mieszka na Bahamach, obiecał nawet, że przeprowadzi się wówczas do Szkocji.
Skąd pewność, że ten dzień nadejdzie bardzo szybko? Aktor tłumaczył wczoraj, że pierwszy poważny sygnał pojawił się w 1997 roku, gdy nastąpiła inauguracja szkockiego parlamentu. Kolejny w maju 2007 roku, gdy wybory parlamentarne wygrała Szkocka Partia Narodowa (SNP), która opowiada się za odłączeniem od Wielkiej Brytanii. „Szkocja wybiera niepodległość” – już wtedy pisały europejskie gazety.
Z tych planów na razie nic jednak nie wyszło, gdyż SNP stworzyła rząd mniejszościowy, a opozycja była i nadal jest przeciwna niepodległości.Sean Connery nie traci jednak wiary. Wielkie nadzieje pokłada w szkockim premierze, którego wczoraj wychwalał pod niebiosa. – To najlepszy przywódca, jakiego Szkocja miała kiedykolwiek – powiedział o Aleksie Salmondzie.
Na stronach internetowych brytyjskich gazet, które napisały o wystąpieniu aktora, rozgorzała ostra dyskusja. „Powodzenia, Szkocjo! Im wcześniej wy ogłosicie niepodległość, tym szybciej Anglia stanie się niepodległym państwem” – napisała Sharon z Suffolk.