– Delikatnie mówiąc, był w kiepskim nastroju, i było to widać na jego twarzy – opisał nastrój Dmitrija Miedwiediewa jeden z uczestników zjazdu rządzącej partii Jedna Rosja.
Formalnie jej szefem jest właśnie były prezydent i były premier. Ale o tym, że nie będzie na pierwszym miejscu listy partyjnych kandydatów we wrześniowych wyborach do Dumy, dowiedział się – jak się zdaje – tuż przed publicznym ogłoszeniem tego przez Władimira Putina. Obecny prezydent powiedział mu to jak zwykle w ostatniej chwili. Tymczasem w 2011 i 2016 roku to Miedwiediew był na pierwszym miejscu partyjnej listy i to on był ucieleśnieniem „partii władzy" i jej triumfów.