Na pierwszy ogień ma pójść klasztor w Graczanicy – jedno z najważniejszych dla Serbów miejsc prawosławnych w Kosowie.

Graczanica, gdzie nieraz dochodziło do zamieszek serbsko-albańskich, znajduje się około ośmiu kilometrów od Prisztiny. Tu kosowscy policjanci mają pojawić się już pod koniec sierpnia. Kolejne świątynie mą być przekazywane stopniowo.

Decyzja w tej sprawie zapadła już miesiąc temu w kwaterze głównej NATO. Jak przekonują urzędnicy sojuszu, kosowska policja złożona z Albańczyków jest już gotowa do tego, by samodzielnie wykonywać tak ważne zadanie. Siły NATO (KFOR) w Kosowie wykonywały je przez 11 lat – od bombardowań Serbii w 1999 roku. Od tamtej pory liczba natowskich żołnierzy zmniejszyła się z 50 do 10 tysięcy.

– W ciągu ostatnich lat stan bezpieczeństwa w Kosowie bardzo się poprawił – tłumaczył decyzję dowódca KFOR gen. Markus Bentler. Dodał, że Serbia była informowana o tych zamiarach.

Belgrad nie chce się jednak z nimi pogodzić. – To prowokacja, która nie prowadzi do pokoju, stabilności i budowy zaufania – mówił serbski minister ds. Kosowa Goran Bogdanović. – Nie do zaakceptowania jest, by serbskich świątyń pilnowała kosowska policja.