Izraelskie myśliwce miały zaatakować m.in. posterunek syryjskiej armii w As-Salamiji oraz inny posterunek w miasteczku Sabura, w prowincji Hama kilka godzin po ataku na obiekty wojskowe w prowincji Dajr az-Zaur, wzdłuż granicy z Irakiem i cele w południowej Syrii, przy granicy z Jordanią.
Syryjska armia podała, że ataki były przeprowadzone jednocześnie - jeden na posterunek wojskowy we wschodniej części prowincji Dajr az-Zaur oraz w pobliżu miasta As-Suchna. Trzecim celem miała być instalacja wojskowa w miasteczku Salhad, na południu Syrii. W tych atakach zginęli dwaj syryjscy żołnierze a czterech zostało rannych.
Wszystkie zaatakowane cele znajdują się w tych strefach we wschodniej i południowej Syrii, które były atakowane przez Izrael w poprzednich miesiącach. W rejonach tych silna ma być obecność wspieranych przez Iran milicji.
Izraelska armia odmawia komentarza w sprawie ataków.
Według źródeł wywiadowczych cytowanych przez agencję Reuters ataki mają być częścią działań zaaprobowanych przez USA w ramach polityki antyirańskiej w regionie, które mają osłabić obecność wojskową Iranu w państwach Bliskiego Wschodu.