Wyniki te wskazywały, że wybory prezydenckie z poparciem blisko 80 proc. wyborców wygrał ubiegający się o szóstą kadencję na stanowisku prezydenta Aleksandr Łukaszenko. Oficjalne wyniki wyborów podane przez białoruską CKW w poniedziałek rano dały Łukaszence jeszcze większą przewagę - według tych wyników uzyskał w wyborach 80,23 proc. głosów.
W nocy z wtorku na środę doszło do protestów w 25 miastach. Od wybuchu powyborczych niedzielnych protestów aresztowano już ponad 6 tys. osób. W Brześciu milicjanci użyli broni palnej, a jedna osoba została ranna.
Protesty nie ustały również w środę. Na ulicach białoruskich miast pojawiły się kobiety, które domagają się uwolnienia synów, mężów i braci.
- Przed wyborami uzgodniliśmy, że spotkamy się kilka dni po kampanii wyborczej, aby omówić aktualne kwestie. Oczywiste jest, że priorytetowymi zadaniami organów rządowych, w szczególności Rady Bezpieczeństwa , jest zapewnienie bezpieczeństwa naszego narodu, ochrona porządku konstytucyjnego oraz zagwarantowanie normalnego funkcjonowania organów administracji państwowej - powiedział w środę Łukaszenko.