Pojawienie się samolotu U-2 w strefie zakazu lotów wywołało protest Pekinu i zwiększyło ryzyko konfliktu zbrojnego - pisze wychodzący w Hongkongu dziennik "South China Morning Post".
Think tank South China Sea Probing Initiative z Pekinu poinformował, że samolot rozpoznawczy RC-135S przeleciał nad Morzem Południowo-Chińskim w środę, w czasie odbywających się w tym rejonie ćwiczeń chińskiej armii. Samolot ten jednak prawdopodobnie nie obserwował ćwiczeń.
Inaczej było z samolotem U-2, który - jak podaje rzecznik chińskiego resortu obrony, Wu Qian, wleciał bez pozwolenia w strefę zakazu lotów w rejonie Północnego Teatru Działań chińskiej armii w czasie, gdy odbywały się strzelania z użyciem bojowej amunicji.
Pojawienie się samolotu USA miało "zakłócić przebieg ćwiczeń" i "naruszyć kodeks bezpiecznego zachowania w powietrzu i na wodzie obowiązujący Chiny i USA" - dodał Wu. Rzecznik podkreślił, że mogło to doprowadzić do "wypadków na wodzie i w powietrzu".
Według rzecznika resortu obrony Chin pojawienie się samolotu U-2 w rejonie ćwiczeń było "prowokacją".