Przed kilkoma tygodniami Nawalny poczuł się źle w czasie lotu z Syberii do Moskwy. Samolot musiał awaryjnie lądować, opozycjonista stracił przytomność i trafił do szpitalu w Omsku.
Lekarze z Omska nie stwierdzili w organizmie Nawalnego obecności trucizny, mimo że jego współpracownicy od początku wskazywali, że Nawalny prawdopodobnie został otruty.
Ostatecznie Rosja zgodziła się na przetransportowanie Nawalnego do Niemiec. Tam, po badaniach laboratoryjnych, w organizmie opozycjonisty znaleziono ślady środka chemicznego z rodziny nowiczoków.
Tymczasem lekarze z Omska twierdzili, że powodem złego stanu Nawalnego był spadek poziomu cukru w organizmie.
Kreml zaprzecza jakoby miał cokolwiek wspólnego z domniemanym otruciem Nawalnego. Strona rosyjska podkreśla, że lekarze z Rosji nie znaleźli w jego organizmie trucizny.