Podczas procesu toczącego się przed sądem w Pretorii najpoważniej obciążają Oscara Pistoriusa słowa ochroniarza, który pilnuje zamkniętego osiedla Silver Woods w Johannesburg, gdzie mieszkał sportowiec. Pieter Baba zeznał, że zaraz po tym, jak w walentynkową noc rok temu usłyszał strzały, zadzwonił do Pistoriusa. Miał mu on powiedzieć, że „wszystko jest w porządku". Baba podkreślił, że Pistorius podczas rozmowy telefonicznej płakał i był bardzo zdenerwowany.
Lekkoatleta nie zaprzecza, że zabił narzeczoną, 29-letnią modelkę Reevę Steenkamp. Utrzymuje jednak, że zastrzelił ją przez przypadek, przez drzwi do łazienki, bo wziął ją za włamywacza.
Zanim zeznania złożył ochroniarz, przed sąd wezwana została Samantha Taylor, była partnerka Pistoriusa. Zeznała, że sportowiec nie tylko zdradzał z nią Steenkamp, ale także zawsze nosił przy sobie broń. Kobieta opowiedziała też o tym, że sportowiec łatwo wpadał w gniew i była świadkiem, jak po zatrzymaniu przez policję za zbyt szybką jazdę samochodem, Pistorius w furii kilka minut później strzelił przez szyberdach swojego samochodu.
Prokurator dopytywał Taylor, czy w jej obecności pięciokrotnemu mistrzowi paraolimpijskiemu wydawało się kiedyś, że w jego domu znajduje się intruz. ?- Miało to miejsce co najmniej dwukrotnie. Za każdym razem najpierw mnie budził, a potem dopiero szedł sprawdzić - zeznała.
Wcześniej zeznawała m.in. Michell Burger, która mieszka ok. 170 metrów od domu poruszającego się na protezach sportowca. Kobieta oświadczyłą, że słyszała krzyk przerażonej kobiety, co obudziło ją feralnej nocy. Potem nastąpiła seria strzałów. Kolejny świadek, także mieszkająca w pobliżu miejsca tragedii Estelle van der Merwe podkreśliła, że obudziły ją odgłosy kłótni, która trwała kilkadziesiąt minut. Jak dodała, hałas bardzo ją zirytował i próbowała ponownie zasnąć. Nie udało jej się to jednak, bo usłyszała czterokrotnie huk, który - według leżącego wówczas obok niej męża - oznaczał strzały z pistoletu.